wtorek, 22 grudnia 2015

Depresja.

Temat bardzo ciężki oraz rozbudowany. Dlaczego zdecydowałam się o tym napisać? Ponieważ sama przez nią przeszłam, i wiem jak wygląda życie oraz walka z nią.
Wiem że jest to bardzo kontrowersyjne. Depresja podchodzi pod temat tabu co moim zdaniem jest złe, dlaczego? ponieważ coraz więcej młodych osób zmaga się z depresją.

Ja miała depresje ciężka, ale nie miałam prób samobójczych ani nie okaleczałam się,
Ale może opowiem wam cała moją historię od początku.

No wiec zaczęło się od tego że moja klasę połączyli z klasą z innej szkoły, początkowo wszystko fajnie, nowi znajomi, nowe środowisko. Po jakiś 3 miesiącach zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Chodziliśmy ze sobą  pewien czas, później dość ostro się pokłóciliśmy i z nim zerwałam. Dokładnie tego dnia zaczął się cały mój koszmar. W jednej chwili straciłam wszytko pozycje, reputacje, ludzi których miałam za przyjaciół. A dlaczego? bo byłam pierwszą dziewczyną która z nim zerwała. Ale przecież strata pozycji to nie powód do depresji... wiem. Ale jeżeli połączymy to z gnębieniem, katowaniem, wyzywaniem itp to dla człowieka wrażliwego to o wiele za dużo. Oczywiście moi rodzice i nauczyciele w szkole o niczym nie mieli pojęcia. I takie życie trwało półtorej roku, później cała sytuacja wyszła przez przypadek(pewna dziewczyna to powiedziała). Zaczęły się rozmowy, konfrontacje i oczywiście było jeszcze gorzej, Po tym nie byłam nazywana tylko dziwką, szmatą, kurwą itp tylko wzbogacili wyzwiska o słowa typu konfident i takie różne chodź nie miałam nic wspólnego z tym że ta chora sytuacja wyszła.
 Szczeniackie zachowanie prawda?.
Szkolna pani pedagog wysłała mnie do psychologa a on do psychiatry i do terapeuty. Dostałam leki antydepresyjne i chodziłam na terapie.
I generalnie to jest cała moja skrócona historia.
A czym się objawiała moja depresja? Początkowo nic wielkiego. Brak chęci do wstawania, bezsenność, kiedy tylko się dało to nie wychodziłam z łóżka.
Moje życie było strasznie. Wstawałam rano, szłam do szkoły, tam udawałam szczęśliwą i że nie trafia do mnie to co o mnie mówią,wszystkie przerwy spędzałam ze słuchawkami w uszach, wracałam do domu wieczorem, kładłam się do łóżka z książka, gdy chciałam iść spać to brało mnie na rozmyślanie i zawsze wtedy płakałam. Gdy już zasypiałam to tylko ze zmęczenia. Nie jadłam nic, w ciągu 3 tygodni schudłam prawie 15 kg, nie miałam miesiączki. Wyglądałam jak trup, blada, słaba, z sińcami pod oczami. 


Dlaczego wam o tym opowiadam? Ponieważ chcę żebyście zobaczyli jaką wagę ma słowo i jak bardzo może kogoś zranić. Ostatnio w sieci ukazała się kampania społeczna "Kochany Tato". Film jest jednym z elementów większej kampanii mającej na celu przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet. Nienarodzona dziewczynka rozmawia w nim ze swoim ojcem - "Powstrzymaj to zanim będzie miało szansę się zacząć..."(Na końcu znajdziecie film z kampanii)
Mam do was jedną prośbę jeżeli nękacie, jesteście światkami nękania lub po prostu wiecie o nękanej osobie w szkole lub w waszym środowisku proszę zakończcie to. Większość ludzi którzy są pod wpływem agresji ze strony rówieśników popełnia samobójstwo.
ZASTANÓW SIĘ CZY CHCESZ MIEĆ NA SUMIENIU TĄ DZIEWCZYNĘ, TEGO CHŁOPAKA CZY PO PROSTU DZIECKO KTÓRE JEST SZYKANOWANE BO JEST OTYŁY NP. Z POWODU JAKIEŚ CHOROBY.

Trudno było mi o tym pisać mimo iż ta sytuacja wydarzyła się rok temu(nie zmieniłam szkoły, nadal jestem w tej samej klasie i wśród tych samych ludzi) ale mam nadzieje, że dałam wam do myślenia. 




Bardzo serdecznie zapraszam do komentowania, Buziaki :*

niedziela, 13 grudnia 2015

BÓG NIE UMARŁ (GOD'S NOT DEAD)

Film poleciła mi przyjaciółka i muszę przyznać,że nie mogłam się za niego zabrać ze względu na brak czasu.Aż w końcu udało mi się,po małych przeciwnościach losu,go zobaczyć.

Josh Wheaton,w roli Shane Harper,rozpoczyna studia.Jednym z przedmiotów,który musi zaliczyć jest filozofia.Podczas pierwszych zajęć profesor Radisson (K. Sorbo),który jest zażartym ateistą,stawia studentom ultimatum: muszą na kartce napisać,że Bóg umarł w przeciwnym razie pożegnają się z dobrą oceną. Wszyscy studenci postanowili spełnić warunek zaliczenia i napisali na kartkach "God Is Dead",jednak Josh jako jedyny sprzeciwił się profesorowi i odmówił złożenia takiej deklaracji.Wzburzony Radisson wyznaczył chłopakowi nowe zadanie: musi udowodnić istnienie Boga,posługując się racjonalnymi argumentami i przekonać do tego resztę studentów.W innym przypadku obleje kurs z filozofii.Jak się z czasem okazuje,Josh nie może liczyć na niczyje wsparcie,a nawet najbliżsi nie kryją niezadowolenia z przyjęcia przez niego tego wyzwania.Chłopak orientując się,że wszyscy się od niego odwrócili,zaczyna wątpić czy faktycznie jest w stanie zrealizować swoje zadanie.

Film jest bardzo pozytywny,a jego główną zaletą jest fakt,że przedstawia argumenty za i przeciw istnieniu Boga.Dzięki czemu według mojej opinii nie jest on przeznaczony jedynie dla osób wierzących,a wręcz polecałabym go osobom,które nie są przekonane o istnieniu Boga.
Co więcej,w filmie wątek Josha i Radissona jest wątkiem głównym,jednak nie jedynym. Pojawia się tam kilku bohaterów,którzy również stoją na życiowym rozdrożu,borykając się z przeróżnymi,życiowymi problemami.

Warto wspomnieć,że film był stworzony na faktach,autentycznych wydarzeniach:na amerykańskich uczelniach studenci,którzy wierzyli w Boga,również byli dyskryminowani.

Mimo iż nie lubię w filmach wątku Boga oraz wiary to ta ekranizacja bardzo mi się spodobała i spokojnie mogę ją każdemu polecić.

niedziela, 15 listopada 2015

HOPELESS


 Tytuł nie dający wiele do życzenia ,aczkolwiek bardzo trafny. Oczywiście mam na myśli książkę Colleen Hoover "Hopeless" to inna książka niż się spodziewałam przeczytać. Jej historia wbrew pozorom jest bardzo smutna. Ponieważ wyobraź sobie, że jedyne, co czujesz do innych osób to odrętwienie, a kiedy wydaje Ci się, że tak zostanie już na zawszę – pojawia się On. Wszystko zmienia się bezpowrotnie. Tylko czy aby na pewno będą to zmiany na lepsze…
Czytając książkę jedną za drugą przychodzi taki czas gdzie myślimy, że o miłości słyszeliśmy wszystko. I to wypowiedziane na milion sposób. Na takie właśnie momenty życie ma wspaniałe przesłanie: niczego w życiu nie bierz za pewniak (…). Ponieważ Collen Hoover uświadamia nam, że zawsze znajdzie się ktoś potrafiący zrobić coś piękniej niż jego poprzednicy. Sposób, w jaki autorka przedstawiła całą tą historię porusza tak mocno nasze serca, że tracimy grunt pod nogami. Po przeczytaniu tej książki wszystko staje się po prostu nijakie. I pewnie nie powiem nic nowego. Ba! Zapewne nawet się powtórzę, ale fragment, w którym Sky oraz Holdera wpatrują się w niebo staje się po prostu wyjątkowym przeżyciem nie tylko dla bohaterów.
Cytat:
„Holder przesuwa do mnie dłoń i dotyka swoim małym palcem mojego, zupełnie, jakby nie miał siły chwycić mnie za całą rękę. To miłe, przedtem trzymaliśmy się już za ręce, za same palce – nigdy. Uświadamiam sobie, że to kolejny pierwszy raz. Wcale nie czuję się rozczarowana, ponieważ wiem, że w jego wypadku te pierwsze razy nie mają znaczenia. Niezależnie od tego, czy będzie mnie całował po raz pierwszy, dwudziesty czy milionowy, nic mnie to nie będzie obchodzić, ponieważ mam pewność, że już i tak do nas należy najlepszy pierwszy pocałunek w historii pierwszych pocałunków – chociaż nawet się nie całowaliśmy.”

Hopeless to tak naprawdę książka dla odważnych. Porusza niesamowicie trudne tematy. Trudno sobie wyobrazić jak tragiczne wydarzenia musiały się przytrafić, aby świadomie wyprzeć się samego siebie, a następnie umieścić tą część za grubym murem.

W tej książce nie tylko treść wywiera ogromne wrażenie. Równie wielkie uczucia wzbudza okładka. Powinnam powiedzieć, że jest fantastyczna jednak mam wrażenie, że to za mało. Delikatna. Słodka. Emocjonalna. Jest po prostu piękna. Jeśli bym miała na tyle miejsca by postawić ją przodem do pokoju – zrobiłabym to.

Collen Hoover wydała książkę z rodzaju tych, które kocham i nienawidzę. Nienawidzę, ponieważ uświadamiam sobie, czego tak naprawdę brakuje mi w życiu i że jest to coś, czego mogę nigdy nie dostać. Kocham za całokształt.
Przeczytałam Hopeless jednym tchem. Pobiłam swój rekord czasu, w jakim przeczytałam książkę. Po prostu sięgnęłam po książkę o godzinie 20 a gdy znów spojrzałam na zegarek była 6 rano. Nie żałuję zarwania tej nocki ponieważ przeczytałam najlepszą na świecie książkę i to właśnie dzięki niej pokochałam książki.

Polecam wam tą książkę w 100 %. Każda osoba która ją przeczytała po moim poleceniu się nie zawiodła. Jeżeli dopiero zaczynacie swoja przygodę z książkami i chcecie żeby one stanowiły część waszego życia, to jeszcze mocniej wam ją polecam.

Trzymajcie się.

 OKŁADKA - MEGA!!!!






Może pare słów o mnie...

Cześć.
Jestem Ola.. Jestem osobą miła, towarzyską mimo że lubię pomagać innym to jestem strasznie wrażliwa i łatwo mnie zranić. Od 7 lat gram na pianinie, trochę śpiewam i tańczę. Interesuje się modą, książki to moja druga miłość, oczywiście pierwsza to mój wspaniały chłopak. Na blogu chce zamieszczać posty o różnej tematyce, trochę mody, może beauty, książki, liczę też na wasze sugestie o czym chciałybyście czytać. Jestem otwarta na wasze propozycje i mam nadzieje że przypadnę wam go gustu. 
Trzymajcie się i do następnego.